Gdy wróciłam do domu, czekała tam, już na mnie mama z nie miłą wiadomością. Widziałam, że jej oczy są spuchnięte, co oznaczało, że długo i intensywnie płakała. Zastanawiałam się, jaka informacja doprowadziła, ją do, takiego stanu. Moja mama rzadko płakała. Nawet na pogrzebach, nie wylewały się z niej łzy. Gdy podeszłam do niej bliżej, ona wytarła chusteczką oczy. Udawała, że jest silna, ale ja wiedziałam, że, tak naprawdę. jest inaczej. Była delikatna, jak róża, jednak wszystko dusiła w sobie, a to było złe.
- Mamo, co się dzieję? - zapytałam i podeszłam do niej.
- Córeczko, musimy porozmawiać - zaczęła - nie wiem, czy zauważyłaś, ale twój tata ostatnio ciągle wyjeżdżał w delegację, jednak okazało się, że on, po prostu jeździł sobie, do tej lafiryndy, tej jego kochanki - gdy to wypowiedziała, nagle wstąpiła w nią jakaś furia. Wzięła z kuchni talerze i zaczęła nimi rzucać o ziemię, zrobiła tak z całą porcelanową zastawą, którą dostała od ojca na urodziny. Dobrze, że mieliśmy, jeszcze te z Ikei, na, których moja mama lubiła jeść i tylko o uchroniło je przed zniszczeniem. Jednak, gdy przyswoiłam w mózgu informację o tłuczonych rzeczach, to ogarnęło mnie dziwne uczucie. Dopiero chwilę po incydencie, doszło do mnie, co się wydarzyło. To, było jak uderzenie pioruna. Szybkie,bolesne i trudne do naprawienia. To, było nie możliwe, żeby mój tatuś miał inną. Emocje, które we mnie szalały były nie do opisania. Pełne bólu, krzyku, rozpaczy, a przede wszystkim gniewu. Jednak postanowiłam, być silna dla mamy i stłumiłam wszystkie emocje w sobie, dopiero, po czasie zorientowałam się, jakie to, było złe.
Podeszłam do mamy, objęłam ją i pociągnęłam za barki do góry, tak, aby wstała. Pierwszy raz w życiu widziałam ją, tak roztrzęsioną i nie mającej chęci do życia, gdyby nie ja, pewnie popełniłaby samobójstwo. Spokojnie zaprowadziłam ją do sypialni i siedziałam na łóżku, czekając, aż zaśnie. Gdy to się stało, poszłam do kuchni i zaczęłam myśleć:
Czy tata się, już wyprowadził?
Czy mama spakowała, już jego rzeczy?
Jak mama się o tym dowiedziała?
Czy tata się do niej, jeszcze odezwie?
Czemu on nas zostawił?
Czemu zdradził moją mamę?
Te pytania chodziły mi po głowie,nie miałam jednak odwagi dzwonić do taty. Myślę, że mama sama mi to powie, jak, będzie gotowa. Wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam sms od Luka, gdyby nie cała, ta sprawa z tatą, teraz siedziałabym tu z mamą, pijąc gorącą herbatę. Opowiadałabym, jak mi minął dzień. A ten, minął mi fantastycznie, Luke jest najlepszym chłopakiem jakiego spotkałam. I, gdy, tylko zobaczyłam na ekranie jego imię, to serce zaczęło mi szybciej bić, sms, był o treści:
"Hejka, jak ci tam mija wieczorek?". Niby taka mała wiadomość, a cieszy. Wydaje mi się, że mogę mu opowiedzieć o wszystkim. Jednak, czy to, co przytrafiło mi się dzisiejszego wieczoru, można zaliczyć do "tego wszystkiego". Postanowiłam, że zaryzykuję i odpisze mu:
"Wieczorek mija strasznie"
Odpisał od razu:
"Co jest?"
Więc opowiedziałam mu o wszystkim, co wydarzyło się, tego wieczoru. Zauważyłam, że odczytał, ale nie odpisał. Co, to mogło znaczyć? Jednak, gdy, tylko usłyszałam swój dzwonek, wiedziałam, że to on.
- Jak tam się czujesz? - powiedział Luke
Gdy usłyszałam jego głos, poczułam się bezpiecznie.
- Nie umiem ci powiedzieć - odparłam
- Czemu? - zapytał
- Bo, nie myślę teraz o sobie, tylko o mamie, boję się, że wpadnie w depresję. Zastanawiam się, czemu tobie to mówię, a nie Jackowi.
- Kto to Jack?
- Mój bardzo dobry kolega, właściwie traktuję go, jak brata i o wszystkim mu mówię.
- To udawaj, że ja to on. Co byś mu powiedziała?
- Hm... okej. Więc, zaczęłabym od tego, że się martwię, o to czy sobie poradzimy z mamą same i opowiedziałabym, o tym, że zastanawia mnie, czy mama i tata mieli wcześniej problemy, a tylko udawali.
- Przyjdę jutro po ciebie i pójdziemy razem do szkoły.
- Nie musisz.
- Ale chcę, będziesz się mogła wyżalić.
- To wszystko jest bardzo dziwne, przecież znamy się bardzo krótko
- A ja chcę spędzić z tobą resztę życia - i tymi słowami Luke skończył naszą rozmowę.
Fantastyczny rozdial
OdpowiedzUsuń<333333